Wesołe i smutne chwile w historii sportu

Oczywiście temat zacznę od wesołego wydarzenia, które zawsze miało miejsce, kiedy to na skoczni narciarskiej pojawiał się Eddie Edwards(Orzeł)- brytyjski skoczek narciarski.Pamiętam go do dziś ucieszonego z każdego udanego skoku i sklasyfikowanego na ostatnim miejscu.To przez jego skoki m.i.n. Międzynarodowa Federacja Narciarska wprowadziła system kwalifikacji do zawodów.Uznając, że zawodnik słabszy nie może być bardziej popularny od zawodnika dobrego...

Bardzo smutne i nie tak odległe zdarzenie miało miejsce 25 kwietnia 2014 w Barcelonie.
Jako piłkarz w Primera Division, rozegrał 26 spotkań i zdobył jedną bramkę. Następnie został asystentem Pepa Guardioli w Barcelonie a potem pierwszym szkoleniowcem Barcelony i w swoim pierwszym sezonie na tym stanowisku zdobył mistrzostwo Hiszpanii.
Tito Vilanova zmarł na raka.
"Martwiłem się o to, jak go zapamiętam. Mogę tylko powiedzieć: pamiętam siłę, z jaką walczył ze złem, które nazywa się rak" a na koniec dodał otuchy i życzył siły żonie i dzieciom Vilanovy. "Świat jest dziś nieco mniejszy" - podsumował  piłkarz Barcelony B, Pol Calvet na jednym z portali.

Uwielbiał słuchać tego:

https://www.youtube.com/watch?v=Xn676-fLq7I#t=75

Przypomniała mi się śmieszna scena z filmu "Piłkarski poker".Takie sytuacje pewnie się i zdarzały w realu. Dokładnie nie pamiętam, ale sędzia podpisał protokół z meczu z "b" klasy zanim się rozpoczął.Ustalony był wynik na 10 do zera za co sędzia wziął skrzynkę wódki.

Brian Savill prowadzący mecz amatorskich drużyn Wimpole 2000 i Earls Colone Reserves zadziwił wszystkich obserwatorów.Przy stanie 18:1 na korzyść Earls Colone, wbił gola dla przeciwnika. – To było spontaniczne i nieprzemyślane – tłumaczył się później. – Ale nie mogłem patrzeć na biedaków z Wimpole 2000. Ostatecznie wynik brzmiał 20:2, a sędzia musiał się mocno tłumaczyć władzom federacji.

W historii nie brakuje skandali i oszustw w sporcie. Z niektórych śmiać mi się chce a chyba to raczej smutne. Jedno takie zdarzenie miało miejsce w 80 roku na bostońskim maratonie.Uwagę sędziów zwróciła kondycja zwyciężczyni Rosie Ruiz Vivas.Okazało się, że Rosie włączyła się do biegu pod koniec. Wyskoczyła z tłumu i wbiegła zadowolona na metę.Wcześniej startowała w maratonie nowojorskim, gdzie skróciła sobie trasę jadąc metrem...

olegsport napisał:Przypomniała mi się śmieszna scena z filmu "Piłkarski poker".Takie sytuacje pewnie się i zdarzały w realu. Dokładnie nie pamiętam, ale sędzia podpisał protokół z meczu z "b" klasy zanim się rozpoczął.Ustalony był wynik na 10 do zera za co sędzia wziął skrzynkę wódki.

Zdarzaja sie w realu Kolega grał w A klasie i mówił mi o takich ''dealach'' Była tylko jedna róznica    Skrzynka wódki dostawała druzyna przeciwna a dla sedziego figa Ilośc wódki oczywiscie uzalezniona od rangi spotkania .

W amatorskich ligach to norma.Nam raz oferowali skrzynkę wódki za oddanie meczu w B klasie, była to ostatnia kolejka graliśmy z drużyną walczącą o awans.Ostatecznie nie poszliśmy na układ poszła fama że kogoś zrobili w balona.zremisowaliśmy z nimi

Kiedyś wódka była na kartki, to za nią można było dużo zdziałac haha Było  trochę śmiesznych sytuacji w szkolnych rozgrywkach piłki nożnej. Tylko nie pamietam z kim żeśmy grali.Trzeba było wcześnie rano wstać, aby dojechać na mecz. A była to niedziela i nasz trener / wtedy jeszcze dyrektor podstawówki/ zaspał i był jeszcze pijany. Na mecz się spóźniliśmy na tyle, że już były zdjęte siatki z bramek. Mimo tego gospodarze ucieszyli się na nasz przyjazd, szybko załozyli siatki i zamiast walkoweru dokopali nam 11 do zera.
A to milion dolarów na tamte czasy haha -